"Mity medyczne które mogą zabić" autorstwa p. Katarzyny Świątkowskiej to książka poświęcona medycznym mitom, które zakorzeniły się w powszechnej świadomości, a które nie znajdują potwierdzenia we współczesnych badaniach. Część poświęcona jest bezpośrednio lekom i ich interakcjom, jednak dywagacje na temat zbijania gorączki, leków przeciwbólowych to tylko 1/3 całości książki. Większość poświęcona jest diecie i produktom które albo są uznawane za szkodliwe a nie powinny, albo takim, gdzie na co dzień nie widzimy ich szkodliwości. I o tą część chciałbym przedstawić czytelnikom bloga.
Sok z grapefruita jest omawiany głównie jako powodujący ciężkie powikłania w kombinacji z różnymi lekami. Sam przy tej okazji zacząłem się zastanawiać, czy moje problemy z jedną z nerek to faktycznie wada wrodzona, czy może fakt, że o soku z grapefruita przy braniu leków antyhistaminowych kiedyś się nie mówiło.
Kawa zajmuje 1/3 książki i wymieniona jest prawie w samych superlatywach. Nie szkodzi na ciśnienie, leczy arytmie, chroni wątrobę, zapobiega nowotworom, leczy depresję. Jedna wielka laurka - ale oparta na badaniach naukowych. Skąd więc według autorki bierze się niekorzystna opinia o kawie? Z braku rozróżnienia w niektórych badaniach pomiędzy koincydencją a relacją - przyczyna i skutek. Z faktu że najwięcej ataków rekinów na plaży jest w miesiącach kiedy ludzie jedzą najwięcej lodów nie wynika przecież, że jedzenie lodów powoduje ataki rekinów. Podobnie - osoby pijące kawę zwykle częściej również np palą papierosy - jako osoby podatne na działanie różnych używek. Ale jeżeli podzieli się badanych na podobne grupy w których jedyną zmienną będzie ilość wypijanej kawy, to okazuje się że ma ona pozytywny wpływ, tam gdzie wcześniej go nie dostrzegano.
Na szczęście pisząc o kawie, autorka zwróciła uwagę na negatywną rolę dla przyszłych i obecnych matek. Kofeina zawarta w kawie powoduje poronienia i przenika do mleka matki. O innych negatywnych skutkach nadużywania kofeiny (rozdrażnienie, zmęczenie, sucha skóra) - autorka milczy.
Cukier, przetworzone mięso i plastik (a konkretnie bisfenol-A) to kolejne substancje szkodliwe substancje. W zasadzie w ich kontekście nie zostało powiedziane nic, co nie było by znane czytelnikom bloga. Warto wspomnieć tylko o zdrowym podejściu - autorka odradzała korzystania z butelek plastikowych "wolnych od bisfenolu A" - jako takich gdzie substancja ta została zastąpiona przez mniej przebadane (co nie znaczy bezpieczniejsze) związki.
Orzechy, kakao/czekolada i jajka to produkty które zdaniem autorki mają pozytywne znaczenie dla zdrowia. W tym przypadku również jest ważne jak postawimy pytanie do badania. Przykładowo w badaniach były porównywane dwie grupy o podobnej konsumpcji kalorii. Przy takim podejściu okazuje się, że czekolada i orzechy mają pozytywny wpływ na zdrowie. Wynik mógłby się różnić, gdyby dwie grupy odżywiały się tak samo i dodatkowo jedna grupa sięgała po czekoladę lub orzechy zwiększając liczbę kalorii w diecie. Ponadto jak dla mnie przy orzechach zabrakło dość ważnej informacji - dla niektórych alergików stanowią one silną truciznę. Alergia na orzechy jest znacznie niebezpieczniejsza niż inne alergie pokarmowe.
Podsumowując - książkę przeczytać warto. Odkrywa ona oczy jak wiele zależy od interpretacji wyników. Dla tych samych danych można podzielić np badanych na dwie grupy i powiedzieć że w grupie osób pijących kawę zanotowano wyższe ciśnienie, albo podzielić na więcej grup w zależności od innych czynników i powiedzieć, że w każdej z grup nie zanotowano wpływu kawy na ciśnienie krwi.
Autorka na pewno ma swój własny pogląd na niektóre kwestie, ale każdy rozdział to kończy spisem kilkudziesięciu prac naukowych, których badania cytuje. Pozycja i tezy w niej zawarte mają solidne umocowanie w badaniach naukowych, czego często brakuje przy innych książkach tego typu.