niedziela, 29 listopada 2015

Aspartam źródłem autyzmu?

Według współczesnej nauki aspartam jest bezpieczny.
Według współczesnej nauki metanol jest trujący
Według współczesnej nauki aspartam rozkłada się do metanolu.

Drogi czytelniku - na podstawie doniesień współczesnej nauki sam możesz stwierdzić które z powyższych twierdzeń jest fałszywe. Wszystkie trzy prawdziwe być nie mogą, choć znajdą się ludzie którzy tak będą twierdzić.

Z zadowoleniem więc przeczytałem artykuł "Dietary methanol and autism" z czasopisma "Medical Hypotesis". Omawia on wyniki badań nad spożywaniem metanolu przez matki których dzieci urodziły się zdrowe i przez matki które urodziły dzieci autystyczne. Nie było zaskoczenia - w drugim przypadku spożycie metanolu było większe. Jednym z głównych jego źródeł był aspartam.

Cytując autorów tekstu:

"Modern scientific literature does not present the true picture of the danger of methanol to the human organis"

Przy okazji znalazłem niezmiernie istotną informację w kontekście "badań które udowodniły bezpieczeństwo aspartamu". Otóż przeciętna dawka śmiertelna metanolu dla ssaków to 7g/kg masy ciała. W przypadku ludzi jest to 0.3 g/kg. Człowieka zabija 5% dawki śmiertelnej dla małpy.

Wszystkie ssaki rozkładają alkohol metylowy do formaldehydu i dalej do dwutlenku węgla wewnątrz peroksysomu. Ale tylko u ludzi defekt genetyczny powoduje, że formaldehyd jest uwalniany losowo do wnętrza komórki.

Warto o tym pamiętać następnym razem, kiedy w następnym razem ktoś się powoła na to, że udowodniono na szczurach że aspartam w tej dawce jest bezpieczny. To tak jakby na podstawie populacji ludzi udowadniać, że penicylina jest bezpieczna dla świnek morskich.


źródło:

"Dietary methanol and autism" -  Ralph G. Walton , Woodrow C. Monte w Medical Hypotesis 85 (2015) 441–446



Zespół jelita drażliwego i fruktoza.

Zespół jelita drażliwego, to "zespół chorobowy charakteryzujący się bólami brzucha i zaburzeniami rytmu wypróżnień, nie  spowodowany zmianami organicznymi lub biochemicznymi". Cytując dalej wikipedię "Pierwotna przyczyna nie jest znana".

W czasopiśmie "Medical Hypotesis" amerykańscy naukowcy (tak, wiem jak to brzmi) sugerują, że przyczyną zespołu jelita wrażliwego może być zaburzenie we wchłanianiu fruktozy. Ludzki organizm nie posiada specyficznych enzymów do trawienia i wchłaniania fruktozy. Im większa jej dawka, tym więcej osób cierpi na zaburzenia wchłaniania. 5-10g powoduje zaburzenia u 10% badanych, 20g już u 40% a 50g powoduje zaburzenia u 80%.

Nie strawiona fruktoza w jelitach fermentuje powodując powstawanie gazów, nasyconych kwasów tłuszczowych. Z drugiej strony u osób cierpiących na zespół jelita drażliwego znaleziono więcej niestrawionej fruktozy w jelitach niż u zdrowych ludzi. Dodatkowo 74% chorych odczuło poprawę stosując dietę ubogą we fruktozę. Dodatkowo - w przypadku gdy fruktoza była podawana osobno dolegliwości były większe niż gdy była podana z jedzeniem.

I teraz wniosek końcowy. Dolegliwości są mniejsze w przypadku w którym glukoza i fruktoza są równomiernie zmieszane (np w warzywach czy owocach). Natomiast dolegliwości mogą być spowodowane w przypadku w którym bilans tej jest sztucznie zaburzony (HFCS-90 lub syrop z agawy).

Ciekawe prawda?

W związku z tym osobom cierpiącym na zespół jelita drażliwego odradzamy dietę ubogą we fruktozę, przynajmniej do chwili w której hipoteza nie zostanie odrzucona (lub udowodniona).

Źródła:
Zespół Jelita Wrażliwego - Wikipedia.

Is fructose malabsorption a cause of irritable bowel syndrome? James J. DiNicolantonio, Sean C. Lucan w Medical Hypotheses 85 (2015) 295–297


niedziela, 22 listopada 2015

Przyszła Mamo - nie spożywaj aspartamu

Jakiś czas temu pisałem recenzję filmu "Aspartam - rakotwórcza słodycz". Zdaniem autorów część eksperymentów mających pokazać nieszkodliwość aspartamu prowadzona  była nierzetelnie. Niedawno udało mi się znaleźć badania które potwierdzają działanie rakotwórcze aspartamu.

Autorzy badania bezpośrednio nie kwestionują rzetelności prowadzonych badań. Zauważają jednak, że badania te nie obejmowały swoim zakresem pełnego życia obiektów badanych, dochodząc do tych samych wniosków o których pisałem w poście "Badania jednoznacznie wykazały."

Właśnie w ten sposób prowadzone były olbrzymie badania, które po raz pierwszy udowodniły rakotwórczość aspartamu w sposób naukowy. Siedem grup po 100-150 dla każdej z płci dostawały aspartam w różnych dawkach od 8 tygodnia do naturalnej śmierci. Badania te udowodniły zarówno rakotwórczość aspartamu, jak i zależność złego efektu od dawki.

W obecnym badaniu autorzy podawali aspartam od 12 dnia ciąży, Dla dawki 100mg/kg liczba złośliwych guzów wynosiła 44 /100 samców i 85 / 100 samic. Dla grupy kontrolnej było to 27 /100 i 50 /100 odpowiednio. Równocześnie szczury otrzymujące aspartam żyły krócej od szczurów z grupy kontrolnej i dotyczyło to również dawki 20mg/kg. Jest więc to jednoznaczne potwierdzenie szkodliwości tej substancji.

Warto też zauważyć że obecnie kobiety w ciąży spożywają 2,5-5 mg/kg masy ciała a dopuszczalne dzienne spożycie to 40mg/kg, czyli dwa razy więcej niż otrzymywały szczury z drugiej grupy, wśród których zauważono skrócenie długości życia.

Tak więc przyszła Mamo - jeżeli chcesz zdrowego dziecka - nie używaj aspartamu.

Źródło:
"Life-Span exposure to Low Doses of Aspartame Beginning during Prenatal Life Increaces Cancer Effects in Rats" Morando Soffritti, Fiorella Belpoggi, Eva Tibaldi, Davide Degli Esposti and Michelina Lauriola - Environmental Health Perspectives Vol. 115, No. 9, Sep., 2007

Aspartam - źródło Fenyloalaniny

Wszyscy powinniśmy kojarzyć napis "zawiera źródło fenyloaniliny". Strona SweetPoison oskarżająca aspartam o wszystko co najgorsze: "Rak nie może się rozwijać bez fenyloaniliny. Aspartam składa się w 50% z fenyloaniliny". Czy aby na pewno fenyloanilina jest tym składnikiem aspartamu, którym należy się przejmować?

Faktycznie zbyt wysoki poziom fenyloaniliny we krwi powoduje uszkodzenia układu nerwowego. Prawidłowe stężenie fenyloaniliny to 3mg/Dl.  Wynik powyżej 8mg/Dl wymaga interwencji lekarskiej. Z drugiej strony fenyloanilina to jeden z aminokwasów kodowanych przez nasz kod DNA,  (UUU i UUC) więc chyba całkiem szkodliwa być nie może?

W normalnych warunkach większość fenyloaniliny ulega w wątrobie przemianie w tyrozynę, która wykorzystywana jest między innymi do syntezy hormonów tarczycy, andrenaliny, noradrenaliny czy melaniny. Jeden na siedem tysięcy noworodków rodzi się z upośledzeniem tego mechanizmu kontrolnego. Jest to tak zwana fenyloketonuria. Dla osób tych jedyna szansa to dieta uboga w ten aminokwas, dzięki której mogą utrzymać odpowiednie jego stężenie we krwi i uniknąć degeneracji układu nerwowego.

Fenyloketonurii nie wolno lekceważyć. W przeglądzie z 1953 roku podaje się, że tylko 1% chorych na tą chorobę posiadało IQ > 70. 35% chorych miało IQ poniżej 10.  Obecnie przy stosowaniu diety większość chorych ma normalne IQ.  Dlatego niezwykle istotne jest szybkie rozpoznanie choroby. Jednym z pierwszych objawów jest charakterystyczny stęchły (mysi) zapach - jeżeli czytelniku zauważysz go u swego dziecka, natychmiast skonsultuj się z lekarzem.

Podsumowując:  aspatam jako źródło fenyloaniliny jest szkodliwy przede wszystkim dla chorych na fenyloketonurie. Inne osoby powinny go unikać przede wszystkim jako źródła śmiertelnie niebezpiecznego metanolu, gdyż fenyloalanina jest zwykłym aminokwasem, który spożywamy w codziennym pożywieniu a nie tylko trucizną, której jedynym źródłem jest aspartam.


Źródła:
Fenyloketonuria - Choroba metaboliczna uwarunkowana genetycznie. - Sabina Jarchowicz i Adam Mazur  - Przegląd Medyczny Uniwersytetu Rzeszowskiego - Rzeszów 2007 1 76-90.

http://www.sweetpoison.com/phenylalanine.html - Strona SweetPoison na temat fenyloalaniny.

https://portal.abczdrowie.pl/fenyloalanina



środa, 18 listopada 2015

Kiedy niedobór jest trucizną

Obecny post jest już 50-tym postem na tym blogu. Czas więc na małe podsumowanie.

Przez ten czas udało mi się zdecydowanie zwiększyć swoją wiedzę na temat substancji szkodliwych w jedzeniu. Ciągle mam jednak wrażenie, że poruszyłem tylko wierzchołek góry lodowej, a na miejsce jednego tematu natychmiast nasuwa się kilka następnych. Pierwotnie moja wiedza ograniczała się tylko do szkodliwosci aspartamu i glutaminianu sodu. Obecnie wiele poglądów musiałem zrewidować. Przykładem może być szkodliwość soli spożywanej w nadmiarze, która jest zdecydowanie bardziej szkodliwa niż pierwotnie mi się wydawało. Drugim przykładem może być benzoesan sodu, w przypadku którego cechy pozytywne znacznie przeważają nad negatywnymi.

Weryfikując doniesienia że substancja x powoduje chorobę y natrafiam cały czas na jeden temat, który choć nie mieści się bezpośrednio w tematyce bloga, to jednak warto go zasygnalizować. Jest to szkodliwość niedoboru jakiejś substancji. Brak witaminy D. Brak kwasu foliowego. Brak żelaza. Substancje od których uzależnione jest działanie naszego organizmu. Niestety o ile unikanie konkretnej szkodliwej substancji jest w miarę proste, o tyle ułożenie diety która będzie zawierać wszystkie potrzebne składniki, to już zadanie dla specjalistów dietetyków, a nie dla takich amatorów jak ja.

Na koniec niniejszego jubileuszowego postu cytat z "Diuny" F.Herberta. Przykład na to, że brak substancji koniecznej do życia często może zabić równie dobrze jak zazycie trucizny,

"-Wykrywacz trucizny nie wykaże obecności antidotum. Hawat może badać do woli swe pożywienie i nie znajdzie ani śladu trucizny.
      Oczy Nefuda rozszerzyły się w przypływie zrozumienia.
      — Nieobecność czegoś — rzekł baron — ona może być równie zabójcza jak obecność. Nieobecność powietrza, co? Nieobecność wody? Nieobecność czegokolwiek innego, od czego jesteśmy uzależnieni. — Baron pokiwał głową. — Rozumiesz mnie, Nefud?"


niedziela, 15 listopada 2015

Co może zjeść nasze jedzenie?

W poprzednim poście poruszyłem temat antybiotyków w żywności. Niestety problem związany z substancjami którymi są karmione zwierzęta hodowlane jest szerszy. Przykładem jest chociażby choroba szalonych krów, która nawiedziła Europę jakiś czas temu. Odpowiedzialne za chorobę priony były dostarczane zwierzętom w mączce kostnej.

Skończyło się wybiciem dużej ilości stad i dowcipami w stylu "krowa jest zasadniczo zwierzęciem roślinożernym. Naiwnością było by stwierdzać, że źródła problemu zostały rozwiązane. Na miejsce jednego wycofanego dodatku do pasz wchodzi ileś następnych i żadna pojedyncza instytucja nie jest w stanie sprawdzić wszystkich środków ubocznych.

Dzisiaj chciałbym czytelników zainteresować istniejącym w Unii rejestrem dozwolonych substancji dodawanych do pasz. Obecna jego wersja to już 220 edycja, a lista ciągle się zmienia. W skład rejestru wchodzi kilka części. Pierwsza z nich to rejestr substancji dopuszczonych, dla których złożono wymagane dokumenty. Aneks zawiera ponad 180 stron z listą związków chemicznych, bakterii i enzymów. Druga część to lista substancji, dla których do 2010r nie złożono wymaganych dokumentów. Tu lista jest większa (310 stron), z czego nie wszystkie substancje zostały wycofane z listy. Dodatkowe dokumenty pozwalają na lepsze śledzenie zmian.

O ile dodawane witaminy, żelazo czy kwas foliowy nie powinien szkodzić, o tyle aby móc to powiedzieć o enzymach czy substancjach chemicznych potrzebna jest zaawansowana wiedza i badania. To samo można powiedzieć o dodawanych mikroorganizmach. A lista jest długa i zawiera na prawdę ciekawe pozycje.

Chciałbym w tym miejscu dla przykładu zacytować wikipedię jeżeli chodzi o jeden tylko z dodatków - enterococcus faecalis prosto z wikipedii.

"Paciorkowiec kałowy (łacEnterococcus faecalis) – bakteria gram dodatnia[1] należąca do enterokoków, dawniej klasyfikowana dopaciorkowców grupy D (Streptococcus faecalis, według serotypowania Lancefield), występuje w przewodzie pokarmowym człowieka i innych ssaków[2]E. faecalis może powodować zagrażające życiu zakażenia u ludzi, zwłaszcza w środowiskach szpitalnych, w których występuje naturalnie wysoki poziom oporności na antybiotyki. Bakteria ta często występuje w zębach leczonych kanałowo i to miejsce może być pierwotnym źródłem zakażenia[1]."

Smacznego mięska wam życzę. Powąchajcie je przed zjedzeniem. Swoją drogą ktoś wie w jakim celu dodaje się do paszy paciorkowca kałowego? I jak się go pozbywa z mięsa później?

Źródła

http://ec.europa.eu/food/food/animalnutrition/feedadditives/docs/comm_register_feed_additives_1831-03.pdf - Rejestr dozwolonych substancji dodawanych do pasz (aneks1)

http://ec.europa.eu/food/food/animalnutrition/feedadditives/docs/comm_register_feed_additives_1831-03_annex2.pdf - Aneks2

https://pl.wikipedia.org/wiki/Enterococcus_faecalis - Wikipedia


środa, 11 listopada 2015

Antybiotyki w żywności

Podobno w Polsce antybiotyki można kupić tylko na receptę. Taka recepta jest ważna tylko tydzień, w przeciwieństwie do zwykłej recepty, która jest ważna miesiąc. Nadużywanie antybiotyków we współczesnej medycynie to plaga, prowadząca do zaburzeń przewodu pokarmowego, a co gorsza do powstania "superbakterii" odpornej na większość znanych antybiotyków.

Niestety okazuje się że jest to plaga dotycząca przemysłu spożywczego. Dodawanie antybiotyków do paszy dla zdrowych zwierząt jest często jednym ze środków nieuczciwej konkurencji, gdyż pozwala w łatwy sposób zwiększyć masę mięśniową. Obecnie kura hodowana na mięso może być podana na stół po połowie tego czasu co kiedyś kury chodzące po podwórku gospodarza. Mimo tego daje ona dwa razy więcej mięsa. Naiwnością było by sądzić, że jest to mięso tak samo wartościowe i że wynika to wyłącznie ze stosowania samych najlepszych praktyk przez naszych rolników.

Na szczęście spotyka się to coraz częściej z reakcją organów państwowych. Przykładem może być decyzja FDA aby zaostrzyć w USA politykę przeciwko stosowaniu antybiotyków jako dodatku do paszy (parz artykuł z Gazety Wyborczej). Z podanych danych wynika, że aż 80% antybiotyków trafia jako dodatek do paszy. Po wprowadzeniu nowych regulacji dodawanie antybiotyków do paszy dla zdrowych zwierząt ma być nielegalne.

Do osiągnięcia tego celu jednak nie wystarczą same tylko ustawy - potrzebna jest dokładna kontrola. Pokazała to afera mięsna, która została wykryta dwa lata temu w Polsce (patrz załączony materiał TVN). Regulacje regulacjami a producenci i tak dodają antybiotyki aby czerpać dodatkowe zyski.
 Następnie naiwni dietetycy w oparciu o badania sprzed 50 lat polecają kolejnym osobom mięso z kurczaka, a rodzice dziwią się że dzieci cierpią z powodu chorób jelitowych. Obecna kura to nie to samo zwierze, z którego nasi dziadowie robili rosół. Kiedyś rosół pachniał na całą klatkę schodową. Obecnie gotując kurczaka moja żona pierwszą wodę wylewa.

Problem antybiotyków pokazuje, że oprócz tego co jemy i co jest napisane na metce istotne są warunki w jakich da żywność powstawała. Karma dla zwierząt hodowlanych, skład gleby i skażenia wody mogą powodować, że w naszym jedzeniu pojawią się toksyny, których próżno szukać na liście składników. Jest to dość duży temat, który niniejszym włączam do tematyki niniejszego bloga.

Źródła:
Program Uwaga - TVN24

Zaostrzanie polityki antyantybiotykowej przez FDA.

sobota, 7 listopada 2015

Glutaminian to ZŁO

Nie odpowiada tylko za trzęsienie ziemi, gradobicie i kolkusz, cytując Alberta z Seksmisji. Do takich wniosków można dojść przeglądając stronę http://MSGTruth.org. Strona zawiera zebrane informacje ze świata naukowego udowadniające szkodliwość glutaminianu (sodu) i wpływ jego na ogólne zdrowie. Niezależnie od tego, że strona zestawia informacje i cytuje w sposób jednostronny aby udowodnić szkodliwość tej substancji, to jednak każde twierdzenie jest oparte na badaniach naukowych z podaniem cytatów.

Z punktu widzenia czytelnika istotne będą dwie części. Pierwsza z nich to lista chorób. Na stronie są podane choroby i dolegliwości które mogą być zgodnie z badaniami powiązane z glutaminianem sodu. Równolegle podane są dla tych stron statystyki o zwiększonym występowaniu. Lista jest długa i zawiera 29 pozycji zawierającej choroby fizyczne ( nadciśnienie, astma, utrata wzroku etc.), neurologiczne (alzheimer, epilepsja, skleroza) jak i zaburzenia psychiczne (alkoholizm, zaburzenia snu czy obżarstwo)

Przykładem może być autyzm. Podejrzewa się ze obecność glutaminianu w szczepionkach powoduje zwiększone występowanie choroby. Zgodnie z podanymi wynikami badań ze Szkocji liczba przypadków wzrosła o 18% tylko jednego roku.

Druga część to obszerna lista polecanych książek, filmów i wyników badań na ten temat. Część z nich już znałem wcześniej i polecałem czytelnikom, ale duża część jeszcze przede mną. Na pewno dzięki materiałom ze strony jeszcze parę tekstów o glutaminianie sodu powstanie. Przy czym o ile o glutaminianie sodu zdanie mam złe, to wypada zawsze przedstawić argumenty obu stron.

PS:  Zastanawiam się jak to jest że media krzyczą o pojedynczych przypadkach ptasiej czy świńskiej grypy, a pomijają zupełnie faktyczne epidemie różnych innych chorób. Pomijają już cytowane - ilu z czytelników wie że na świecie dalej notuje się przypadki dżumy - i to w krajach rozwiniętych?
Czyżby jednak firmom chodziło tylko o zysk, politykom o władzę a mediom o rozgłos i wpływy? Cóż za dziwna myśl mnie na koniec naszła...

Źródło:
MSGTruth.org

środa, 4 listopada 2015

Glutaminian sodu/potasu i epilepsja

[2022-01-18 Uwaga - post prawdopodobnie zawiera błędy merytoryczne i zostanie w najbliższym czasie skorygowany - patrz komentarze pod artykułem] 

Przygotowując poprzedni post natknąłem się w jednym z odcinków Patryka na informację o związkach glutaminianu (sodu czy potasu - wszystko jedno) i epilepsji.

Jako że temat glutaminianu sodu jako substancji szkodliwej był obok aspartamu jedną z bezpośrednich przyczyn powstania tego bloga, postanowiłem odnaleźć źródła naukowe potwierdzające lub odrzucające powyższe stwierdzenie.

Jednym z artykułów który poruszał ten temat był tekst z 2000 roku w "The Journal of Nutrition" zatytułowany po prostu "Glutaminian i Epilepsja"

Jako, że dokładne przyczyny i mechanizm epilepsji nie jest do końca znany artykuł bezpośrednio nie obwinia glutaminianu zawartego w diecie jako źródła czy czynnika ryzyka epilepsji. Opisuje jednak szeroko całą gamę mechanizmów które mogą sugerować bezpośrednie połączenie glutaminianu i epilepsji.

Nie wchodząc w szczegóły zrozumiałe dla medyków warto zauważyć jednak dwa ważne zdania z całego artykułu:

"Glutamate [..] can cause convulsions when administered focally or systemically to experimental animals" - Glutaminian może powodować konwulsje będąc podawany zwierzętom laboratoryjnym.

"During spontaneous seizures [..] increase in extracellular hippocampal glutamate levels, [..] Similar increases in glutamate release can be observed associated with evoked seizures during surgery in epileptic patients" - Wzrost stężenia glutaminianu sodu następuje zarówno w przypadku spontanicznych jak i prowokowanych napadów padaczki.

Biorąc pod uwagę zależność pomiędzy dawką i odpowiedzią organizmu nie jest to jeszcze powód aby domagać się delegalizacji glutaminianu. Warto jednak wspomnieć, że jest to kolejny przykład dolegliwości która jest powiązana z glutaminianem a ilość spożywanego glutaminianu w krajach rozwiniętych rośnie.

Z całą pewnością jednak osoby cierpiące na padaczkę powinny wyeliminować glutaminian całkowicie ze swojej diety.

Przy okazji - już dziś zapraszam na recenzję strony "MGS Truth" na którą natrafiłem pisząc niniejszy artykuł.

Źródło:
"Glutamate and Epilepsy" Astrid G. Chapman. W The Journal of Nutrition vol 130 no 4 1043S-1045S



niedziela, 1 listopada 2015

Neti Aneti - Wybór odcinków (2)

Pisząc recenzję videobloga Neti Aneti obiecałem powiadamiać, jak tylko pojawią się kolejne odcinki których tematyka pokrywa się z zakresem niniejszego bloga. Od tego czasu Patryk opublikował wiele filmów i osobom zainteresowanym tematyką zdrowej żywności i zdrowego stylu życia polecam zasubskrybowanie całego kanału na youtube.

Poniżej wybór tych odcinków które pokrywają się z tematyką tego bloga. Chciałbym zwrócić uwagę, że oprócz materiału video warto przeczytać również tekst pod materiałem - oprócz podsumowania zawiera również odsyłacze do ciekawych materiałów.

Niewegańskie dodatki do żywności


Odcinek poświęcony dodatkom do żywności. Wiele z produktów teoretycznie wegańskich czy wegetariańskich zawiera dodatki pochodzenia zwierzęcego. Odcinek zawiera listę najczęściej stosowanych. Chciałbym tylko krytycznie odnieść się do informacji o barwnikach które "indukują uwalnianie histaminy z mastocytów". Jak pisałem w dwóch postach (pierwszy, drugi) może to nastąpić ale jest to znacznie rzadsze niż się to im przypisuje.

 

Czy warto spożywać grzyby


Odcinek poświęcony plusom i minusom jedzenia grzybów. Z jednej strony zawierają korzystne substancje (minerały, białko, polisacharydy etc...). Z drugiej strony zawierają również substancje szkodliwe w tym rtęć i metale ciężkie.

 

Niedobór i nadmiar żelaza w organizmie


Odcinek poświęcony żelazu. Do czego organizm potrzebuje żelazo, w jaki sposób żelazo się wchłania, jakie są główne skutki niedoboru żelaza. Z punktu widzenia czytelników bloga istotna może być informacja, że szkodliwy może być również nadmiar żelaza. Cytując autora: "Nadmiar żelaza prowadzi do marskości narządów, pierwotnego raka wątrobowokomórkowego, endokrynopatii, stresu oksydacyjnego oraz skrócenia życia. Nadmiar żelaza dotyczy poniżej 5% ogólnej populacji."

Kac po spożyciu alkoholu. Jak zapobiegać? Jak leczyć? 


Alkohol jak wiadomo jest substancją szkodliwą. Jeżeli jednak musisz go spożywać, to obejrzyj sobie film w którym Patryk radzi jak radzić sobie z jego szkodliwymi skutkami, zwłaszcza następnego dnia rano.

 

Dieta bogata w białko cz1 Fakty i Mity

Dieta bogata w białko cz2 Białko roślinne kontra zwierzęce.


Dwa odcinki w których Patryk omawia znaczenie białek w organizmie. W szczególności obala wiele mitów na temat szkodliwości diety wysokobiałkowej. W szczególności u zdrowych ludzi duża ilość białka nie powoduje zakwaszenia organizmu, nie obciąża również nerek czy wątroby. U zdrowych ludzi nie gnije również w przewodzie pokarmowym. Jeżeli nie ma więc przeciwwskazań wynikających z innych chorób, to nie ma powodu ograniczać ilość białka w diecie.

Jak zwykle polecam również inne filmy tego autora, nie powiązane bezpośrednio z tematyką mojego bloga.

[2016-01-28] Część 3 niniejszej recenzji
[2016-01-28] Część 1 niniejszej recenzji